Ostatnio tu pokazywałam Wam odcień
Lycheers na moich pazurkach, a dziś
przyszedł czas na Flambant rose.
Flambant rose to jak dla mnie
ostra czerwień, czyli taka której ja za bardzo nie lubię, gustuję zdecydowanie
w ciemniejszych czerwieniach. Nie wiem czemu łudziłam się, że będzie on
bardziej koralowy.
ostra czerwień, czyli taka której ja za bardzo nie lubię, gustuję zdecydowanie
w ciemniejszych czerwieniach. Nie wiem czemu łudziłam się, że będzie on
bardziej koralowy.
Jeśli chodzi o jakość to naprawdę
jestem bardzo rozczarowana. Tak jak to bywa, lakier lakierowi nie równy. Odcień
Lycheers trzyma się na moich paznokciach około 5 dni, a Flambant rose niestety
około 2 dni. Drugiego dnia dosłownie zaczyna się ścierać i odpryskiwać. Rzecz jasna nie chce mi się malować paznokci
na dwa dni. Moje niezadowolenie jest jeszcze większe gdy pomyślę, że za lakiery
z serii La Laque trzeba zapłacić około 30zł.
jestem bardzo rozczarowana. Tak jak to bywa, lakier lakierowi nie równy. Odcień
Lycheers trzyma się na moich paznokciach około 5 dni, a Flambant rose niestety
około 2 dni. Drugiego dnia dosłownie zaczyna się ścierać i odpryskiwać. Rzecz jasna nie chce mi się malować paznokci
na dwa dni. Moje niezadowolenie jest jeszcze większe gdy pomyślę, że za lakiery
z serii La Laque trzeba zapłacić około 30zł.
Gorąco Wam polecam przedstawiany
wcześniej odcień Lycheers, ale Flambant rose moim zdaniem nie warto kupować.
wcześniej odcień Lycheers, ale Flambant rose moim zdaniem nie warto kupować.
A wy jakie kolorki na lato najbardziej lubicie? ja zdecydowanie pastele.